Też długo kombinowałem, czy w ogóle warto się w to bawić, bo automat rządzi się własnymi zasadami i żadne schematy nie dają gwarancji, ale mimo to zauważyłem parę rzeczy. U mnie np. sprawdza się podejście „czasowe”: ustawiam sobie limit — powiedzmy 20 minut — i nie przekraczam go bez względu na to, czy idzie dobrze czy źle. Dzięki temu nie wpadam w spiralę gonienia strat, a to moim zdaniem największa pułapka. Druga sprawa to sprawdzanie slotów, które faktycznie mają sensowny RTP, bo między różnymi tytułami jest ogromna różnica. Czasami zaglądam na najlepsze sloty, żeby porównać gry, bo mają tam sporo przykładów i opisów i można wyłapać, które automaty są trochę bardziej „przewidywalne”. Wiadomo, wciąż to losowość, ale serio pomaga wybrać coś, co przynajmniej matematycznie daje szansę.